Po dziesięciu dniach wspaniałego Wilczkowania, wróciliśmy wszyscy cali i zdrowi!
Przez dziesięć dni żyliśmy sobie razem w pięknych polskich górach, za dnia smażyliśmy się na słońcu, w nocy marzliśmy w trzech parach skarpetek.
Co dzień rano budziło nas słońce oraz Hathi i Akela. Modlitwa, rozgrzewka, Apel, a po nich śniadanie przygotowane przez jedną z szóstek. Szybkie mycie zębów i już możemy zacząć zabawę! Codziennie coś innego było do zrobienia. Albo szliśmy w góry, albo latawce, albo czekała nas gra o pierwszej pomocy... Ciągle coś się działo! A potem o 14:00 był obiad, a po nim LB, które niestety (a może i stety) nie polegało na leżeniu, a na zaliczaniu na gwiazdki i Obietnice! Po LB znów jakieś gry, zabawy, zajęcia, Skały Narady, a zaraz potem mycie. Połowa Wilczków pod prysznic, połowa do misek. A jak już udało się wszystkim umyć, to ktoś robił kolację, potem świeczysko (bo ognisko nie działało...) i było dużo dużo śpiewania! Zmęczeni wszyscy zakładaliśmy na siebie wszystko co mieliśmy i zasypialiśmy marząc o kolejnym dniu...
Tak wyglądał mniej więcej obóz. Mam nadzieję że Wilczki uzupełnią Kroniki i już niedługo będziemy mogli przeczytać szczegółowo obóz oczami Wilczka! :)
A jak na razie życzę Wam Wilczury udanych wakacji i mam nadzieję że z zapałem i chęcią do zabawy przyjdziecie we wrześniu na zbiórki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz