OBÓZ 2012 - wspomnienia

OBÓZ 2012

KRONIKA OBOZOWA - nasze wspomnienia 



Autorzy:
Julka G
Agatka 
Lidka
Akela




DZIEŃ I

Ten dzień był okropnie męczący. o 4:00 wstałam. Podróż była bardzo męcząca, jechaliśmy 5 godzin. Kiedy dojechaliśmy zaczęliśmy rozkładać namioty i potem był Apel. Po Apelu poszliśmy się kąpać. Była super zimna woda, skakaliśmy i pluliśmy się wodą z jeziora. było bardzo fajnie.Później poszliśmy na obiad. 
Pod koniec dnia poszliśmy na ognisko, śpiewaliśmy i było bardzo fajnie. Na ognisku Julka K i Zuzia G złożyły obietnicę!=) Później nie mogliśmy zasnąć i spaliśmy tylko 5 godzin =)




DZIEŃ II

Apel, Apel tralalalalala
Super kanapki z DŻEMOREM i PSZTECIOREM i KUPĄ.
my robiliśmy ramkę, a szóstka szara krzyż. Jezioro idziemy nad jezioro wypróbować tratwy! Popłynęła tratwa szóstki białej pływała, nasza też tak trochę :| Leżenie Bykiem
LBNHBA :)



DZIEŃ III

Wstaję i idę na trening. Apel, potem śniadanie. Poszłyśmy po wodę. A teraz Akela robi nam ślizgawkę (*z mydła i z wody).  Idziemy nad wodę i obiad. Odpoczynek. Dziewczyny idą myć głowy. Idzie burza. Biegniemy do domku (*boje się Aaaaa!). Uspokoiło się i nagle Akela mnie bierze, biegnie na plażę i... zdaję na beret! Wracamy do domku i znowu burza (* :(  ) Jest kolacja i zjadłam 6 i kawałek kanapki! Wracamy do obozu, zasypiam i nagle burza (*ksiądz wyjechał tego dnia i popsuła się pogoda)
było BOMBASTYCZNIE



DZIEŃ IV

Apel :) Mszaaaa! Szóstka szara robiła podchody! Jesteśmy okropne :D Zrobiłyśmy bardzo trudne zadania! :D PYCHOLANDIA



DZIEŃ V

 Apel. Robimy śniadanie. Jedziemy na wycieczkę! na początku zwiedzaliśmy Katedrę (w Świętej Lipce - grające, ruszające się organy), potem poszliśmy na wieżę (w Reszlu) tam Lidka złożyła Obietnicę. Następnie byliśmy w parafii ks. Patryka i w lochach (to już Kętrzyn), później obiad. Zobaczyliśmy osła. Potem byśmy na statku. Zdała Aga Mizerska. Wróciliśmy i zjedliśmy kolację przy ognisku (*kiełbaska). 



DZIEŃ VI

Wstaliśmy i mieliśmy Apel. Potem Baghera zadzwoniła do Akeli i powiedziała, że idzie SGNDOKE (ga-de-ry-po-lu-ki), więc musieliśmy jeść śniadanie na polanie. Na polanie się bawiliśmy a po godzinie mogliśmy wrócić do obozu. Kiedy przyszłyśmy do obozu to Baghera powiedziała żebyśmy wyjęły kroniki. Baghera nam dyktowała a my zapisywałyśmy. Pytaliśmy się wszystkich ludzi w Świętej Lipce. Było super!



DZIEŃ VII

Apel, śniadanie i... burza! Niestety zepsuła wszystkie plany. Ale przestałam bać się burzy (* :)  ). Obiad i LB. Pisaliśmy kartki dla chorych dzieci i dla rodziny. Szóstka biała robi sałatkę 
Składniki: sałata czerwona i zielona, śmietana, kurczak, przyprawa Gouda, pomidorki i ogórek. (to chyba nie do końca tak - sałaty różne - taki mix sałat z biedronki w torebkach:), kurczak usmażony w przyprawie Gyros, pomidor, ogórek. Jeszcze grzanki powinny być, ale my nie mieliśmy. śmietana +przyprawy)



DZIEŃ VIII

Dzisiaj był super dzień, na początku wstaliśmy i strasznie padało, zjedliśmy w domku, a na śniadanie były chrupki czekoladowe z mlekiem i kanapki. potem wróciliśmy do obozu i siedzieliśmy z namiotach. Po pogaduszkach w namiotach poszliśmy na obiad. Na obiad były pulpetu w pomidorówce, kalafiorowa i kasza biała - był bardzo dobry obiad.Gdy wróciliśmy z obiadu to mieliśmy LBNSB. Pisaliśmy kroniki.
Była olimpiada a następnie zrobiliśmy sałatkę na kolację (*z przepisu mamy)
Tego dnia rano nie tylko siedzieliśmy w namiotach, ale też pływaliśmy kajakami! Tego dnia Maja wróciła do domu ze względu na chorobę :(




DZIEŃ IX

Jest Apel. śniadanie. Kończymy robić kartki dla rodzin. Teraz niektórzy idą je wysłać. Znowu obiad i LB. Jest Msza polowa i kolacja. 
(to był dzień, kiedy sporo Wilczków - z Akelą na czele - źle się czuło. Dlatego część tylko poszła wysłać pocztówki, reszta została w obozie. )



DZIEŃ X

Apel i śniadanie. Teraz do obiadu mamy czas na pakowanie się. (strzelaliśmy z łuków!) Obiad i LB. Nagle widzimy że Share-Kan porwał nam flagę i zawiesił pomarańczową z napisem "Share-Kan mistrzem!". Na szczęście udało nam się zdobyć flagę. Jest kolacja i idziemy spać. I było ognisko na którym prześpiewaliśmy prawie cały śpiewnik! (prawie- bo Akeli gardło nie wytrzymało). to było około 30 piosenek



DZIEŃ XI

Wstajemy i jest śniadanie. Idziemy do Katedry w Świętej Lipce. Jest Msza. Po Mszy pakujemy się z rodzicami. Jest uroczysty Apel. Dostałam Pycholandię z napisem. Zjedliśmy obiad, a teraz jedziemy do domu.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz